Honda NSX po modyfikacjach - rzadki widok

Honda NSX (w tym przypadku Acura z racji, że auto pochodzi z USA) nie należy do aut często widywanych na ulicach. Pomimo, że NSX był produkowany przez 15 lat jest dużo rzadszym widokiem niż Porsche 911 czy nawet Audi R8.

Spotkanie jakiegokolwiek NSX-a, a co dopiero zmodyfikowanego to niełatwa sprawa, dlatego cieszymy się, że możemy chociaż napisać o takim aucie. Prezentowany egzemplarz pochodzi z Kalifornii. Jego właściciel wcześniej jeździł Nissanem 350Z, lecz gdy wartość modelu zaczęła drastycznie spadać pozbył się go i zaczął szukać czegoś lepszego, oczywiście z Japonii.Wybór padł na Hondę NSX z 1991 roku. Czarny lakier i przebieg 28 tys. mil w rękach maklera giełdowego - ideał. W ten sposób zaczęła się historia modyfikacji NSX-a. Krótsze przełożenia skrzyni biegów, nowy dolot i wydech sprawiły, że NSX nabrał werwy. Nie żeby trzylitrowe, 275 - konne V6 było słabe, ale po modyfikacjach osiągi znacznie się poprawiły.

Następnie przyszła pora na zawieszenie. Seryjne amortyzatory i sprężyny zastąpiono zestawem firmy Bilstein. Jeśli dodamy do tego felgi w rozmiarze 18-cali ze sporym offsetem efekt będzie taki, jak widzicie na zdjęciach. Jeśli chodzi o nadwozie również ulepszono co nieco. Poszerzone przednie błotniki i delikatny body kit dodają agresji dość spokojnie wyglądającej Hondzie. W środku znajdziemy jedynie sportową kierownicę. Reszta jest seryjna.

Właściciel ma jeszcze wiele planów związanych z NSX-em. Silnik niebawem zostanie wyposażony w turbinę, a wtedy NSX zmieni siew prawdziwy postrach supersamochodów.