Prawie jak Ferrari F430, prawie...

Co zrobić jeżeli marzysz o Ferrari F430, a masz do dyspozycji Toyotę Celicę? Proste - zrób sobie replikę! To wbrew pozorom, całkiem pokaźny kawał rynku i spory biznes.

Na całym świecie znajdziemy firmy, które wykonają dla nas replikę samochodu o którym marzymy. Z każdym takim zakładem jest jednak pewien problem - wszystkie repliki wyglądają żałośnie i nieco śmiesznie. Od razu widać, że to nie Ferrari, czy Porsche, a jego właściciel co najwyżej może nabrać jakiegoś przedszkolaka, lub pierwszoklasistę z podstawówki. Nieco lepiej, choć w dalszym ciągu naciągnie, wygląda prezentowana na zdjęciach Toyota, która posłużyła właścicielowi za bazę do stworzenia repliki Ferrari F430. Można powiedzieć, że od razu rozpoznajemy kształty, czy charakterystyczne elementy stylistyczne.

Jednak proporcje są niestety złe, przez co cierpi cała sylwetka. Zbyt wysokie i zbyt wąskie nadwozie. Dziwi rówież fakt, że do repliki samochodu z centralnie umieszczonym silnikiem posłużyła Celica z jednostką umieszczoną z przodu. Często do tego typu zabiegów korzysta się z Toyoty MR2, która jest znacznie niższa i przede wszystkim, posiada silnik montowany z tyłu. To "niby F430" powstało w Indonezji, za sprawą firmy Signal Auto. Prace trwały półtora roku! Tylko, tak szczerze - po co?!