VITT Mercedes SL - europejczyk po japońsku

Nieczęsto zdarza się oglądać europejskie produkcje modyfikowane przez japońskich tunerów. Zapewne wynika to z bardzo mocno zróżnicowanej stylistyki zarówno samych samochodów jak i zupełnie innego spojrzenia na tuning.
Azjatyckim przeróbkom często zarzuca się zbyt młodzieżowy lub tandetny styl, natomiast Europejski tuning podzielony jest na dwie przeciwstawne grupy siermiężność i dandyzm. Mimo tak odmiennych, regionalnych poglądów, na salony konkurencji próbuje się zakraść japońska firma VITT, szmuglując pod płaszczem swój projekt. Czy ich wizja Mercedesa SL naprawdę tak mocno nie pasuje do towarzystwa? Musicie ocenić sami.

Oferowany body kit ma być alternatywą dla SL 65 AMG Black Series, którego produkcja jest ograniczona do trzystu pięćdziesięciu sztuk. Ci, którym nie udało się zamówić własnego egzemplarza, mogą zakupić SL 65 AMG i oddać go w ręce Japończyków za około 24000 USD. Co otrzymamy w tej cenie? Komplet całkowicie nowych, muskularnych i kanciastych zderzaków z dużymi wlotami (z przodu) i wylotami (z tyłu) powietrza niczym przeniesione żywcem z gry Need For Speed. Niskie owiewki zderzaków sprawiają również wrażenie wyraźnego obniżenia pojazdu. W pakiecie znajdują się ponadto poszerzone w okolicach nadkoli błotniki czy niskie progi wraz z wyprofilowanym stopniem. W cenie znajdą się też dwie nowe końcówki układu wydechowego w kształcie elipsoidy osadzone w kanciastych gniazdach tylnego zderzaka, umieszczony między nimi dyfuzor, szeroki spoiler wykonany z włókien węglowych czy duża boczna naklejka przedstawiająca logo tunera. Na zdjęciach dostarczonych przez VITT widać również skręcane, pięcioramienne obręcze z dużym rantem, utrzymane w czarno-srebrnej tonacji. W oficjalnej prasie, o ich wymiarach czy użytym ogumieniu nie pojawiło się nawet jedno słowo.

Według mnie, japoński przepis na Mercedesa SL potwierdza europejskie stereotypy na temat azjatyckiego tuningu. Nie do każdego auta pasuje pakietu w stylu JDM, tak jak nie każdemu przystoi biegać po mieście w czapce i w trampkach.