BMW serii 1 M Coupe po wiejskim tuningu wykonanym w Singapurze

Już nie raz pisaliśmy o nowym, mocnym coupe ze stajni BMW. Może aż za mocnym, bo większośc naszych artykułów dotyczyła wypadków tego modelu. Zdarzyło nam się także opisywać jedynkę, która została pieczałowicie zmodyfikowana przez fana marki. Tym razem jednak nie będzie już tak różowo... BMW serii 1 M Coupe najczęściej spotkać można w pomarańczowym, jaskrawym kolorze. Prawdopodobnie właściciel widocznego na zdjęciach egzemplarza jest indywidualistą i chciał jak najbardziej odciąć się od pospólstwa. Najwyraźniej jednak nieco zapędził się w modyfikacjach, bowiem jego egzemplarz przypomina teraz serię 1 zasypaną śniegiem z wielką zaspą nad tylną szybą. Wszechobecna biel na karoserii 1 M Coupe aż razi w oczy. Dobrze, że chociaż felgi pomalowane są w innym odcieniu: niebieskim i czerwonym, przez co wyglądają jakby pochodziły z dwóch różnych samochodów. Ogromny spojler umieszczony z tyłu pojazdu przypomina nieco skrzydło niegdyś montowane w Fordach Escortach Cosworth. Z jedną małą różnicą - tam nie wyglądało to tak źle.Jak widać, wiejski tuning nie jest tylko domeną niezbyt zamożnych ludzi. Singapurskie BMW pokazuje, że bogactwo nie zawsze idzie w parze z poczuciem dobrego smaku. Skąd wiadomo, że właściciel nie należy do najbiedniejszych? Na aucie zamontowano tablicę z jedynie trzema znakami, która według specjalistów kosztuje nie mniej niż 100 tys. dolarów. Jest tylko jedno wytłumaczenie tego projektu. Właściciel bardzo nie lubi bawarskiej marki, dlatego postanowił ją upokorzyć kupując BMW 1 M Coupe i szpecąc je w taki sposób.