Lamborghini Aventador na celowniku Oakley Design

Wiem. To prawie niemożliwe. No bo jak upiększyć auto, które wydaje się być designerską doskonałością. A jednak. Oakley Design już raz pokazał na przykładzie Ferrari 458 Italia, że potrafi modyfikować pojazdy, które zdawać by się mogło, nie potrzebują dodatków.

Cały sekret firmy polega na prostych, delikatnych zmianach. Na razie zdjęcia przedstawiają jedynie wizualizacje zmodyfikowanego Lamborghini. Na żywo auto powinno robić piorunujące wrażenie. Brytyjscy specjaliści mają zamiar zająć się przede wszystkim poszerzeniem progów oraz zwiększeniem wlotów powietrza. Boczne lusterka, dach i pokrywa silnika będą prawdopodobnie wykonane z carbonu - podobnie jak cały Aventador. Z tym, że elementy te nie będą lakierowane. Z tyłu zmianie ulegnie dyfuzor, także wykonany z czystego włókna węglowego. Ma on zostać powiększony w celu zwiększenia docisku tylnej osi. Średnica felg powinna zostać niezmieniona, wiadomo jednak, że nowe obręcze HRE mają być szersze (o 0,5” z przodu i 1,0” z tyłu) i lżejsze w sumie o 16 kg.Brytyjczycy nie poprzestali jednak jedynie na wyglądzie zewnętrznym, ponieważ rozumieją, że jakiekolwiek Lamborghini, nie powinno być modyfikowane bez powodu. Skoro powiększyli wloty powietrza, to znaczy, że silnik potrzebuje go więcej. Nic dziwnego. Aventador Oakley Design będzie legitymował się mocą 760 KM, i 730 Nm momentu obr. Taki wynik ma dać nowe oprogramowanie silnika, większy filtr powietrza oraz modyfikacje wydechu, który częściowo zostanie wykonany z tytanu, co pozwoli pozbyć się kolejnych 26 kg.Co ciekawe, napęd w wersji Oakley Design ma być realizowany jedynie za pomocą tylnej osi, zamiast czterech kół jak ma to miejsce w serii. Usunięcie elementów napędzających koła przednie takich jak wał napędowy i mechanizm różnicowy pozwoli odelżyć Lambo aż o 85 kg.Zmodyfikowane auto  powinno być lżejsze o grubo ponad 100 kg, co w połączeniu ze zwiększona mocą, pozytywnie przełoży się na osiągi. Ciekawe tylko jak będzie się prowadzić tak mocny samochód z napędem na tył. Okaże się to niebawem, pod warunkiem, że któryś z właścicieli 5 egzemplarzy mających trafić do produkcji użyczy Aventadora do testów. Pomimo, że auto jeszcze nie istnieje, 3 sztuki zostały już sprzedane. Cena nie została podana do publicznej wiadomości.