Tuner GP 2011 na torze Hockenheim - niemiecki festiwal mocy

Tuning przez większość ludzi postrzegany jest jako oklejanie aut spojlerami. Co zrobić, takie czasy. Pakiety tuningowe składające się głównie z body kitów są dostępne praktycznie do każdego modelu auta. Na szczęście nie wszyscy zapomnieli na czym polega prawdziwe modyfikowanie auta. Tuning (ang. strojenie) polega przecież na odpowiednim zestrojeniu auta, ulepszeniu fabryki. Stylistyka jest sprawą drugorzędną, chyba że służy polepszeniu osiągów. Fanatyków koni mechanicznych zrzesza impreza Tuner GP, która w tym roku odbyła się na niemieckim torze Hockenheim. Tam można porównać się z innymi i sprawdzić czy przeprowadzone modyfikacje dają spodziewane efekty. Tegoroczna edycja Imprezy odbyła się w zeszły weekend i przybyło na nią ponad 60 supermocnych aut, których kierowcy starali się wykręcić jak najlepsze czasy.Oczywiście wśród nich przeważały auta niemieckie i od niemieckich tunerów, lecz nie zabrakło też Lamborghini Gallardo czy Nissana GT-R.  W ten weekend najszybszy na Hockenheim okazał się być KTM X-Bow 350 z czasem 16.06.952, drugie miejsce należało także do KTM-a zmodyfikowanego przez MTM, który osiągnął czas 16.09.563. Na trzecim stopniu podium wylądował Caterham HPC - 17.11.067Oglądając zdjęcia z Imprezy z pewnością zauważycie, że pojazdy na zlocie nie są ponadprzeciętnie upiększone. Ozdoby mogłyby tylko pogorszyć czas. Mimo to wolimy chyba właśnie taki, czysty tuning, nastawiony głównie na osiągi i prędkość, zamiast aut poobwieszanych diodami i imitacjami carbonu.